Kalendarium - właścicieli Chojna

1284 - Tomisław Nałęcz z Szamotuł
1383 - Ostrorogowie
1450 - Dobrogost Ostroróg
1465 - Stanisław Ostroróg
1498 - Jan Ostroróg
1527 - Wacław Ostroróg
1568 - Jakub Ostroróg
1577 - Jan Ostroróg
1580 - Joachim Bukowiecki (dzierżawca)
1582 - Marcin Ostroróg
1624 - Sędziwój Ostroróg
1625 - Barbara Potocka (siostra Sędziwoja)
1637 - Andrzej Rej (dzierżawca)
1649 - Piotr Górski (dzierżawca)
1660 - Krzysztof Radziwiłł
1674 - Wacław na Otoku Zalweski
1718 - Maciej Malechowski
1718 - Jan Kazimierz Sapieha
1730 - Marianna Sapierzanka
1737 - Łukasz Kwilecki
1745 - Adam Kwilecki
1824 - Aniela i Klemens Kwileccy
1828 - Helena i Wincenty Turno
1862 - Hipolit Turno
1863 - Żyd Lippman Landsberger
1891 - Król Pruski Wilhelm
1919 - R.P.Administracja Lasów Państwowych

WŁAŚCICIELE CHOJNA NA PRZESTRZENI WIEKÓW

(na podstawie materiałów źródłowych)


1284 - Pierwsza wzmianka pisana z 1284 roku  wymienia Chojno jako własność Tomisława z Szamotuł. Przemysł II zatwierdza dawne i nadaje nowe zwolnienia immunitetowe dla dóbr Tomisława, kasztelana poznańskiego z Szamotuł, m.in. dla wsi Chojno i zezwala likować tą wieś na prawie niemieckim. Przemysław II przywilejem, spisanym w Kaliszu dnia 13 pażdziernika 1284 roku, z uwagi na zasługi "barona-komesa" Tomisława, kasztelana poznańskiego, odnawia, zatwierdza i nadaje wszystkie swobody dziedzicznym włościom jego, od dawien dawna i później w nagrodę uzyskanym;

 

Przywilej Przemysła II dla Tomisława z Szamotuł
Kalisz, 13 pażdziernika 1284

(tłumaczenie profesor Tomasz Jurek)

W imię Pańskie amen. Dopóki żyje dokument, żyje i sprawa powierzona dokumentowi, którego wymowa żywi pamięć
i [ta] umocniona wzrasta. My zatem Przemyśl Drugi z Bożej łaski książę Polski chcemy, by było wiadome obecnym
i przyszłym oglądającym niniejsze pismo, że zważając na wierną i użyteczną służbę naszego barona, komesa Tomisława kasztelana poznańskiego odnawiamy, zatwierdzamy i dajemy mu w jego dziedzinach, tak [posiadanych] od dawna, jak i ostatnio otrzymanych za wierne służby, które to dziedziny pospolicie tak są nazywane: Szamotuły wraz z innymi przyległymi, mianowicie Piotrowem, Gajem i Biezdrowem, Chojno, Pakawie po obu stronach jez. Gać, Otorowo, Otusz, Pomorzany, Kiszewo, Nojewo, Krężoły, wszelką wolność, mianowicie od Stróży, od narzazu, od przewodu, od podworowego, od poradlnego, od wołu, od krowy, od pozwu do grodu i od opola. Rzeczony Tomisław, jego potomkowie i mieszkańcy rzeczonych dziedzin pozwani przez jakiegokolwiek człowieka nigdzie nie muszą się stawiać, jak tylko odpowiadać wobec nas, wezwani naszym pierścieniem. Wspomnianemu komesowi Tomisławowi i jego potomstwu w wyżej wymienionych dziedzinach pozwalamy i dajemy wprowadzić prawo niemieckie wedle jego uznania i podług praw, statutów i ustaw niemieckich. We wsiach tych, tak na prawie niemieckim, jak i polskim, wszelkie zyski i dochody pobierać winien rzeczony Tomisław i jego następcy. Także wszelkie sądy i próby, jakie istnieją i mogą być wynalezione w prawie niemieckim i polskim, jak to przy wieszaniu łotrów, ścinaniu, obcinaniu członków, zabójstwie, w pojedynku albo próbie wody i żelaza, komesowi Tomisławowi i jego potomkom potwierdzamy i zezwalamy stosować samemu, bez udziału przedstawiciela naszej zwierzchności i jakiejkolwiek władzy czy godności, oraz czerpać wszelkie dochody sądowe i posiadać je dziedzicznie na wieczność. Także, jeżeli jego ludzie z jego wsi w obcych wsiach lub w obcym opolu nawzajem się pozabijają, karę winien pobrać tenże Tomisław i jego następcy. Dajemy również mieszkańcom rzeczonych dziedzin wolność od opłacania jakiegokolwiek cła w granicach naszego panowania, by wolni od targowego mogli się przemieszczać, wchodzić i wychodzić bez czyjegokolwiek sprzeciwu. Szczególnie zaś w Szamotułach zatwierdzamy targ, który wysłużył sobie wspomniany komes Tomisław wierną i stałą służbą od naszego najdroższego ojca, świętej pamięci księcia Polski. Cokolwiek się na tym targu wydarzy, tak między jego ludźmi, jak między obcymi, ma być sądzone przez komesa Tomisława i jego potomstwo, bez niczyjego zakazu i bez brania względu [na cokolwiek]. Także, jeśli przyjdzie nam z naszym dworem stanąć w jakieś [jego] wsi, rzeczony komes i jego potomkowie nie muszą nam dawać wozów, ale będziemy musieli wyjechać na tych wozach, na których przyjechaliśmy. Aby zaś to nasze odnowienie zatwierdzenia i nadania przetrwało pewne i niewzruszone, poleciliśmy, by niniejsza karta została utwierdzona mocą naszej pieczęci, w obecności tych świadków: komesa Przecława kasztelana gnieźnieńskiego, komesa Mikołaja sędziego poznańskiego, komesa Ciechosława cześnika kaliskiego oraz komesa Bogusława kasztelana ujskiego i podkomorzego poznańskiego. Działo się w Kaliszu, gdy gród został zajęty przez komesa Sędziwoja syna Janka wojewody poznańskiego, w roku łaski Pańskiej tysiąc dwieście osiemdziesiątym czwartym. Dano i spisano w wigilię św. Kaliksta trzy dni przed idami października ręką Tylona pisarza naszego i naszego dworu. 

 

W późniejszych wiekach, dzieje Chojna łączą się ściśle z Ostrorożczyzną i Dobrojewszczyzną i jego właścicielami aż do połowy XIX wieku.

1450Dobrogost z Ostroroga, kasztelan kamieński zapisuje Gotardowi z Przyborowa k. Szamotuł czynsz 7 złotych węgierskich z pobranego okupu za 25 grzywien na wsiach Dobrojewo, Wierzchocin i Chojno. 

1465 -  Księgi Ziemskie Poznańskie wymieniają Chojno jako posiadłość Stanisława z Ostroroga. 

1498 -  Jan z Ostroroga zapisuje 3000 florenów na wsiach Chojno, Łagwy i Szewce k. Buku córce Polikcenie (jej matką była Dorota z Wrześni). 

1499 -  wieś Chojno z dwoma młynami i dwoma sołtysami zalega z podatkiem. 

1508 -  jest robiony pobór podatku z Chojna od rybaków i od dwóch młynów o jednym kole. 

1527 -  jest w posiadaniu Wacława Ostroroga, kasztelana kaliskiego. 

1568 -  Jakuba Ostroroga; 

1580 -  Joachim Bukowiecki (płatnik podatku) płaci pobór z Chojna od 6,75 łana, 11 zagrodników, 2 komorników, 0,25 łana karczmarskiego, stępy jagielnej i od 1 młyna dorocznego o 2 kołach. Dobra te były w posiadaniu Ostrorogów przez blisko 250 lat, później rodziny właścicieli często się zmieniały. Ostatni męski potomek rodu, kasztelan międzyrzecki Sędziwój Ostroróg zmarł w 1624 roku. 

1625 -  Ostroróg przeszedł jako wiano siostry Sędziwoja (po gorszącym wygnaniu wdowy żony Sędziwoja z dziećmi-"Zajazd na Ostroroszczyzne w 1625 r.") w ręce Potockich z Buczacza, którzy miasto z przyległymi wsiami oddali w dzierżawę między innymi Andrzejowi Rejowi (około roku 1637) i Piotrowi Górskiemu (około roku 1649).

1660 - Po zaledwie 35 latach Ostroróg należał do Radziwiłłów, 

1674 - w czternaście lat później do chorążego kaliskiego Wacława na Otoku Zaleskiego. 

1718 -  właścicielem Ostroroga był kasztelaniec kaliski Maciej Malechowski. W tym to czasie przeprowadzono inwentaryzację majątku, w związku z kolejną sprzedażą, tym razem Sapiehom. Sapiehowie to właściciele dóbr wieleńskich. Pierwszy z nich w Wieleniu, to Jan Kazimierz Sapieha, starosta bobrujski, przez pewien czas hetman wielki Litewski, wreszcie feldmarszałek rosyjski. W kronice rodzinnej czytamy o nim: "W roku 1699 przesiadywał w Wielkopolsce, gdzie zawarł śluby małżeńskie z bogatą, z domem Leszczyńskich spokrewnioną Ludwiką Opalińską, córką Piotra wojewody łęczyckiego i Katarzyny Przyjemskiej (popierał króla Stanisława Leszczyńskiego). Ona to wniosła w dom Sapieżyński obszerne dobra: Kożmin, Rawicz, Wieleń, Radlin. Silnie zaangażowany w wojnie północnej początkowo przebywa głównie na kresach wschodnich. W roku 1710 siedział w swoim Kosowie. Dopiero od roku 1713 następne lata małżonkowie Sapiehowie przesiadują w Wielkopolsce". Jan Kazimierz umarł w roku 1730; majątki na Litwie i w Wielkopolsce odziedziczył po nim najstarszy syn Piotr Sapieha, który osiadł w Wielkopolsce, gdzie prócz znacznych majątków posiadał i Babimojskie starostwo.  

1737 -  córka Jerzego Sapiehy (bratanica Kazimierza, właściciela Wielenia) i Katarzyny z Radomickich, Marianna, sprzedała Ostroroszczyzne Łukaszowi Kwileckiemu z Kwilcza. "Maryanna Sapieżanka wdowa po Ignacym Kożmińskim wychodzi zamąż po raz drugi 30 grudnia 1760 roku w Pyzdrach za Ludwika Dąpskiego z Lubrańca, pułkownika wojsk koronnych, dziedzica 100 wsi, wojewodę brzesko-kujawskiego".
Julian Bartoszewicz tak o niej pisze: "Była to kobieta, hie mulier, w rodzaju starosty kaniowskiego: otyła, wysoka, dumna do najwyższego stopnia, była serca twardego i nielitościwego. Prowadziła z mężem życie wystawne, okazałe i dworno mieszkali w Żerkowie. Trzymali muzykę nadworną, gości przyjmowali tłumami. Pani Dąbska przewodniczyła biesiadom wołając na swego cześnika: Nalej wina, niechaj pije, póki żyje Sapieżyna". Wojewoda Ludwik umiera 27 lutego 1782 roku. Wdowa przeniosła się wtedy na mieszkanie do Wschowy; umiera tam 28 maja 1794 roku. Pochowana w klasztorze w kaplicy ukrzyżowanego Zbawiciela.

1737 -  Łukasz Kwilecki po kupnie Ostrorowszczyzny mawiał, że "lubo wszyscy powiadają, żem tanio kupił te dobra, ale ja wiele włożywszy na reperacyją tej majętności i szacował jej wartość na trzykroć sto tysięcy".
W skład nabytych przez Łukasza Kwileckiego dóbr wchodziło miasto Ostroróg wraz z wsiami: Dobrojewo, Kluczewo, Zapust, Wieluń (późniejszy Wielonek), Nosalewo, Orliczko, Chojno. Łukasz Kwilecki urodził się w 1680 roku w Kwilczu. Był synem Adama i Konstancji z Rożnowskich. Dziedzic rodowego Kwilcza, właściciel Spławia pod Kościanem i kamienicy w Poznaniu przy Starym Rynku, przez zakup miasta Ostroroga wraz z majątkiem Dobrojewo i pobliskimi wsiami, znacznie powiększył obszar posiadanych dóbr. W 1721 roku był marszałkiem sejmiku średzkiego, w 1728 roku został mianowany starostą mosińskim, w 1736 roku otrzymał kasztelanie santocką i wszedł do senatu a rok później (1737) powierzono mu godność kasztelana lądzkiego. Był posłem kaliskim i elektorem Stanisława Leszczyńskiego usposobienia był szlachcicem bitnym, rozmiłowanym w dzielności publicznej, dążący do ekspansji swojej rodziny i dbający o jej dobre imię. Dzięki niemu wychodzą oni z kręgu średniej szlachty. W tej rodzinie był on pierwszym senatorem. Był dwukrotnie żonaty. Z pierwszej żony Eleonory Marszewskiej miał syna Konstantego. Po śmierci pierwszej żony ożenił się z Barbarą Lipską i z niej pozostawił dwie córki: Teresę i Urszulę oraz trzech synów: Franciszka, Antoniego, Jana i Adama. Zmarł w 1745 roku w Dobrojewie.
W testamęcie zalecał swym dzieciom zgodę przy podziale majątków "aby się około taxy dóbr nie różniły, ani nie kłócili". W myśl zalecenia ojca, synowie przeprowadzili zgodnie w 1759 roku "działy braterskie". W oparciu o spisy majątkowe podzielili się odziedziczonymi dobrami. Z tego okresu pochodzi spis mieszkańców Chojna, opublikowany w książce "Dzieje Chłopa pańszczyźnianego". Za życia Łukasza, albo wkrótce po jego śmierci, - ale za pozostawione przez niego pieniądze nabyto i włączono do Kwileckich klucz Wróblewski, czyli Wróblewo z kilkoma folwarkami. Najstarszy Franciszek Antoni otrzymał dobra: Wróblewo z Głuchowem, Wierzchocinem i częścią Pakawia. Janowi przydzielono Kwilcz z Upartowem, Dąbrową, Kurnatowicami i innymi wsiami a najmłodszemu Adamowi przypadły dobra: miasto Ostroróg z przyległościami tj. Dobrojewo, Binino, Kluczewo, Zapust, Wielonek, Chojno, Bielejewo i folwark Spibieda.Właściciel Chojna, Adam Kwilecki urodził się w 1742 roku i bardzo wcześnie podjął działalność publiczną.
W 1774 - 1776 posłował na sejm województwa kaliskiego i wszedł w skład sądu sejmowego. W 1782 roku otrzymał kasztelanię przemęcką. W latach 1778 - 1782 był konsyliarzem Rady Nieustającej. Podobnie jak bracia, posiadał najwyższe ordery: Św. Stanisława (1779) i Orła Białego (1786). W okresie Księstwa Warszawskiego został radcą departamentu poznańskiego z powiatu wschowskiego (1809). Współcześni Adamowi Kwileckiemu pamiętnikarze przedstawiają jego sylwetkę wyraziście. Raczej niechętna mu i w ogóle bardzo krytyczna względem "osób postronnych" Wirydianna Kwilecka - Fiszerowa, charakteryzuje Adama, jako fantastę i dziwaka, który w młodości wyróżniał się dziwacznymi odezwaniami, oryginalnymi dystrakcjami, wrodzoną inteligencją przy braku kultury. (" Dzieje moje własne i osób postronnych" str.135-136). Inny pamiętnikarz- Franciszek Gajewski - o wiele dokładniej wyjaśnia, dlaczego Adam Kwilecki uchodził za "dziwaka czy oryginała". " Nie wspomniałem jeszcze o rodzinie Kwileckich . Główną jej był kasztelan, dziedzic majętności Dobrojewa, dla wyróżnienia swego ciągle używanego, przezwany Amontissimus, pan majętny, ale rzadko skąpy. Kasztelan był ostatnim obywatelem noszącym się jeszcze polskim strojem, miał dwór całkowicie polski, lokai, poddanych w liberii, stangreta, poddanego kamerdynera zubożałego szlachcica, kozaczka, posuniętego z cielę ciarka na ten stopień itd.". Żona jego pani bardzo zacna, wycierpiała prawdziwy czyściec na tej ziemi z powodu oryginalności męża. Pomiędzy innymi przyszło mu raz do głowy kazać zrobić dla żony trumnę, jeszcze za życia dla oszczędzenia kosztów w przypadku śmieci jej. Posłał, więc stolarza do kasztelanowej dla wzięcia miary na trumnę. Gdy żona oburzona taką bezwzględnością, wymawiała mu niesmaczne postępowanie, tłumaczył się z przymileniem: " Waćpani zdrowa, będziesz żyła, dopóki wola Boska, trumna ją nie zabije, ten stolarz potrzebował roboty, tanio się zgodził a ja miałem suche deski w zapasie". W 1813 roku panowała ogromna drożyzna w kraju, skutkiem nie urodzaju spowodowanego suszą niebywałą. Przypisywano ją komecie widzialnej na firmamencie od początku czerwca do końca października. Wszystkie zboża wyschły zanim ziarno dojrzało. Przechodzące wojska pomnożyły ten niedostatek. Doszło do tego stopnia nędzy, że obywatele (poddani) żadnego ziemiopłodu nie byli wstanie dostarczyć. Wojsko rozsyłało oddziały, które zbierały bezwzględnie wszystko, co im pod rękę wpadło. Oddział taki dostał się także do Dobrojewa, gdzie kasztelan miał nadzwyczajne zapasy z lat dawnych, które wyprzedawał częściowo po niesłychanych cenach. Gdy konnica sprzątnęła wszystko, pozostawiła tylko kwitek w miejsce pieniędzy, pan kasztelan oburzony taką samowolą, popróbował wymierzyć sobie sprawiedliwość w Poznaniu. Nie wskórawszy niczego, skargę skierował do ministra spraw wewnętrznych i do samego Księcia Józefa. Nie dokonał jednakże niczego. Musiał zadowolić się swoim kwitem, który w czasie późniejszym zrealizowany został przez rząd pruskimi obligacjami państwa.
Rodzina Kwileckich, zamożna i opływająca w dostatki, otrzymała tytuł hrabiowski w roku 1816. Kasztelan używał tytułu tego przy schyłku swego życia. Jak widać Adam Kwilecki był bardzo oszczędny i co trzeba podkreślić dbał o prestiż rodziny. To głównie jemu zależało na otrzymaniu tytułu hrabiowskiego dla siebie i bratanków. Zabiegał o powiększenie włości. Nabył w 1774 roku majątek Oporowo sąsiadujący z "dobrojewszczyzną", której był dziedzicem. Kupił też Siedlnicę pod Wschową. Żonaty z Weroniką Kocbok-Łęcką, wydał zamąż jedyną córkę Anielę za swego bratankaKlemensa (syna Jana), by w ten sposób połączyć ich dziedziczne majątki. Trudno chyba mówić, że była ona wybranką serca Klemensa. Jako jedyne dziecko Adama była spadkobierczynią pokaźnego majątku (jej siostra i pięciu braci zmarli bardzo wcześnie). Aby majątek pozostał w rękach rodu, połączono kuzynostwo. Adam Kwilecki wzniósł również nowe budowle: z braćmi kościół w Kwilczu, w roku 1776 jego staraniem przebudowano kościół parafialny w Ostrorogu. W 1784 roku wystawił nową rezydencję w Dobrojewie, na którą składały się: pałac i dwie oficyny (północna i południowa). Pałac ten obecnie nie istnieje- został strawiony przez pożar w czasie II wojny światowej. Adam Kwilecki zmarł w 1824 roku i został pochowany w podziemiach kościoła w Kwilczu.
Małżonkowie Aniela i Klemens Kwileccy- jak wspomniałem byli kuzynostwem. Z zachowanych źródeł wynika, że najczęściej przebywali w Dobrojewie i rodzinnej posiadłości Kwilcz. Klemens Kwilecki urodził się 23 listopada 1772 roku. Był synem Jana z Kwilcza i Nepomuceny Bielińskiej. Trudno cokolwiek powiedzieć o dzieciństwie i młodości Klemensa z powodu braku, jakich kolwiek źródeł. W 1799 roku zawarł on związek małżeński z Anielą - dziedziczką Dobrojewa. Prawie wszystkie źródła podają, że ze związku Anieli z Klemensem urodziło się czworo dzieci. Jedynie księga hipoteczna podaje wiadomość o piątym - Lucyldzie (zmarła2lutego 1827 roku). O szóstym zaś synu - Hipolicie - Aniela Kwilecka wspomina w swoim liście. Pozostała czwórka to: Hektor -urodzony 27 lutego 1801 roku, Leonard - urodzony 6 listopada 1804 roku, Arsen - urodzony 19 lipca 1805 roku i Helena - urodzona w 1807 roku. Nieco więcej wiemy o Klemensie z jego późniejszej kariery politycznej. W latach 1809-1812 był on posłem międzyrzeckim na sejm. W 1807 roku został radcą departamentu poznańskiego i prezesem komisji wojskowej poznańskiej. W dniu 24 lipca 1821 roku nabył od Melchiora Łąckiego majętność Gosławice w kaliskim, składającą się z 19 wsi. W kosztach kupna Gosławic parcypował teść Klemensa Adam Kwilecki. Klemens z małżonką w Gosławicach nie zamieszkali, na stałe przebywali w Dobrojewie. Również sam nie zajmował się gospodarstwem majątkowym Gosławic. Najprawdopodobniej majątkiem zarządzał administrator a on jedynie od czasu do czasu zajeżdżał do majątku. Koszty podróży pokrywał teść Adam Kwilecki, który wydatki na ten cel dokładnie notował.
W 1822 roku Klemens przejmuje (odziedziczył) Objezierze, po bez dzietnej śmierci swojej siostry Anieli Węgorzewskiej. Miejscowość ta jest położona niedaleko miasteczka Oborniki (6km). W Objezierzu zobaczyć można i dziś stary, gotycki kościół, odnowiony w końcu XVIII wieku oraz piękny klasycystyczny pałac, zbudowany w latach 1786 -1792 przez architekta Antoniego Hohne. Fundatorką pałacu była Aniela z Kwileckich Węgorzewska - dama bogata i wykształcona, o poglądach patriotycznych i usposobieniu mecenasowskim - między innymi przyjaciółka Niemcewicza.
Do roku 1816 majątkiem Dobrojewo zarządza przeszło 70-letni Adam Kwilecki, który umiera w 1824 roku. Klemens Kwilecki na krótko przed śmiercią testamentem spisanym w dniu 10 lipca 1825 roku, sukcesorami całego majątku czyni dzieci-zmarł w Objezierzu 15 lutego 1826 roku. Jego żona Aniela przejęła całą schedę po ojcu. Kronikarz pisze: "Przychodzi ciężka epoka do przebycia, to jest separacja chłopów (uwłaszczenie). Chałupnikom odseparowanym trzeba było wszystko dać: ziemię, budynki, inwentarze żywe i martwe aż do miski i łyżki, a dziedzic zostawał z pół roli bez inwentarza, bez nawozu stajennego, z niewystarczającymi budynkami, z brakiem robocizny, z pałacem i stajnią pałacową, z dawnymi ciężarami patronackimi, podatkami hipotecznymi a trzeba było z dawnej trzypolówki do nowych systemów jeszcze nie wypróbowanych się brać". Pamiętnikarz o Klemensie pisze: "...do zgonu nie przestawał być tym, którym był za młodych lat, tj. miłym, dobrym, kochanym i przystępnym dla każdego. Powszechnie też go lubiano, ja zaś specjalnie czczę jego pamięć, dał mi, bowiem dowody największej przychylności"- Franciszek Gajewski.

W dniu 25 stycznia 1825 roku Helena Kwilecka - córka Anieli i Klemensa wychodzi zamąż za Wincentego Turno - syna Adama Turno z Węckowic. Ślub odbył się w Łukowie, majętności Józefa Grabowskiego, niedaleko Obornik i Objezierza (po przeciwnej stronie Warty). Józef Grabowski skoligacony był z obojgiem małżonków: Wincenty Turno to kuzyn (matka Grabowskiego, Ludwika zTurnów i ojciec Wincentego byli rodzeństwem), Helena z Kwileckich to kuzynka żony Józefa Grabowskiego - Klementyny ( matka Klementyny - Joanna, była siostrą Klemensa Kwileckiego). W dniu ślubu przy obecności Józefa Grabowskiego i Waleriana Kwileckiego (syna Jana Nepomucena), spisano umowy o podziale "sreber" pozostałych po Anieli Węgorzewskiej z Objezierza, jak i tych, które z Kwilcza przywiezione zostały na uroczystość ślubną. Część tych "sreber" miała przypaść, bowiem Helenie Turno. Odtąd rozpoczęły się spory między braćmi Kwileckimi a małżeństwem Turnów o podział majątku Klemensa Kwileckiego a przede wszystkim o Objezierze.  
Dominium Chojeńskie, Helena otrzymała jako wiano i nie było ono przedmiotem targu ani rozrachunku
. W połowie roku 1830 w Objezierzu mieszkali zarówno Turnowie jak i jeden z braci Kwileckich - Arsen, mimo że 1 lipca 1829 roku (dopiero?) nastąpił podział ojcowskiej schedy. Według umowy, Hektor objąć miał Gosławice w konińskim, Leonard Morawicę i Dobrojewo, Arsen Kwilcz i Kurnatowice w międzychodzkim a Helena Objezierze i Nieczajno w obornickim. Widocznie jednak rzecz nie dokońca była załatwiona, gdyż 20 lutego 1830 roku spisano w Objezierzu specjalną umowę, w której oszacowano poszczególne majątki i określono, kto i ile ma, komu spłacić. Najwartościowsze okazały się Gosławice (156660 talarów) i Hektor miał wypłacić rodzeństwu sumy, które wyrównywałyby dysproporcje. Objezierze było oszacowane na sumę 94000 talarów a w łącznym rozdziale wartości (razem z Chojnem) Turnowie mieli otrzymać najwięcej, bo 111844 talarów. Nie dość na tym, między braćmi Kwileckimi a Heleną "w asysystenci" jej małżonka zawarty został dodatkowy kontrakt, w którym: "Hektor, Leonard i Arsen - hrabiowie Kwileccy, - jako współsukcesorowie po ojcu śp. J.W. Klemensie, ustępują na rzecz i wyłączną własność siostry swej Heleny z hrabiów Kwileckich Turno, wsie i folwarki Lichyn, Bylewo, kolonie Zalesie, gościniec Gaj i Kendy, Ustrzyki z przyległościami w obwodzie konińskim leżące, dotąd do majętności Gosławickiej rachowane". Sprawy majątkowe między Kwileckimi a małżeństwem Turno musiały być dość skomplikowane i z tego powodu zacięte, skoro w umowie spisanej 23 lutego 1830 roku mówi się o: "obrachowaniu tego, co każdy z nas od śmierci ojca naszego z wspólnego majątku po nim dla nas pozostałego różnymi czasy i ratami wybierał, co kto dobrami i gotowizną nadebrał, komu i co, od kogo wynagrodzić należy, wyrównawszy oraz między nami tak działy, jako li też sumy przez nas wybrane". Rzec charakterystyczna, że w zakończeniu umowy zastrzega się:, "że to, co który z nas z dóbr na drugiego przypadłych od dnia 1 lipca 1829 roku wybrał lub do 24 lipca 1830 roku jeszcze może, nie wchodzi na powyższe pokwitowanie i rewersa owszem dopiero na Sty Jan rb. Ma być wyrachowano i wynagrodzono". Od lipca 1830 roku Turnowie rozpoczynają samodzielne gospodarowanie w Objezierzu. Arsen opuszcza Objezierze, udaje się do

Wincenty Turno - urodzony 16 pażdziernika 1803 roku w Sędzinach pod Bukiem w Wielkopolsce, wcześnie utracił matkę (Urszulę Prusimską - Ostrorożankę), gdy ojciec -Adam Turno - podążał na pola bitew w roku 1807, chował się w Dobrzycy, w staropolskim, katolickim domu, kochającej go stryjenki, generałowej Kazimierzowej Turno. Po ukończeniu szkół we Wschowie i Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, zaślubił Helenę Kwilecką.
Charakter Wincentego Turno najlepiej charakteryzują dwa godła, z których jedno: "W Bogu nadzieja moja" nosił wyryte na pierścieniu, drugie zaś, które do trzech herbowych kotwic dodał: "Bogu, Ojczyźnie, Przyjażni!".Obu tym godłom pozostał wierny do grobu. Z kampanii roku 1831, którą odbył przy boku generała Karola Turno, powrócił w stopniu porucznika z krzyżem zasługi wojskowej. Od tąd utracił słuch w prawym uchu od kontuzji na polu bitwy, nie mogąc jak pragnął być wszędzie czynnym w zajęciach publicznych, tym gorliwiej zajął się wraz z ukochaną żoną wychowaniem dziatek, wpajając w nich miłość do wszystkiego, co zacne i szlachetne. Po powrocie już z powstania, tak pisał do ojca ( 14 grudnia 1831 roku): Wróciłem w tej chwili z Poznania, gdzie dziś byłem dla zapłacenia w landszafcie. Widziałem się tam z Adamem Mickiewiczem, po którego jutro posyłam. Bawi u nas od kilku dni Stefan Garczyński wielki jego przyjaciel, i to ułatwiło nam sprowadzenie ukochanego poety do Objezierza. Jeśli Papa i Adynka ciekawi są zobaczyć wielkiego człowieka, więc prosimy o śpieszne przybycie". Mickiewicz wraz z Garczyńskim przebywa w Objezierzu od 15 do 23 grudnia 1831 roku. Wczasie pobytu Mickiewicza wspominano o niedawnych rodzinnych sporach, były one jeszcze bardzo świeżej daty. Mickiewicz był świadom ich, czego sygnałem jest zarejestrowanie ich w tekście Pana Tadeusza". W księdze XI, gdy Gerwazy i Protazy spoglądają już pogodnie na historię sporów Horeszków z Soplicami, dawny "woźny trybunału" ?Pana Tadeusza". W sprawy:
(...) pamiętam procesy,
w których się działy gorsze niż u nas ekscesy
A intercyza cały zakończyła kłopot:
Tak z Borzdbohatymi pogodził się Łopot,
Krepsztulowie z Kapuściami, Putrament z Pikturą,
Z Odyńcami Mickiewicz, z Kwileckimi Turno.
Nie tylko Kwileccy i Turno, również samo Objezierze pojawia się w tekście "Pana Tadeusza". Pamiętamy, że w epizodzie wielkopolskim opowiadanym przez Bartka Prusaka "rejmentu szef - Józef Grabowski - żył na wsi blisko Objezierza", a więc jest tu wyraźne tendencyjne określenie topografii. Właściciele, Objezierza pojawili się także w listach Adama Mickiewicza pisanych do Grabowskiego i do brata (Franciszka), wspomniani serdecznie chętnie. Dom, Wincentostwa Turnów w Objezierzu słynął z gościnności i wyższego nastroju duchowego, Jaki w nim panował. Gościli w nim oprócz Adama Mickiewicza i Stefana Garczyńskiego najznamienitsi mężowie i pieśniarze jak między innymi: Kajetan Wężyk, Wincenty Pol, Syrokomla, w końcu Józef Ignacy Kraszewski. Dla włościan, Wincenty był prawdziwym ojcem i opiekunem. Własnym kosztem odnowił kościółek w Objezierzu, powiększając o kaplicę. Za czynny udział w wypadkach 1848 roku 9Wiosna Ludów) był przez niejaki czas więziony w twierdzy poznańskiej. Utrata młodszego syna Witolda w powstaniu styczniowym 1863 roku zadała mu ranę nieuleczalną. Powierzywszy główny klucz Objezierski wraz z Chojnem w 1863 r. starszemu synowi Hipolitowi - usunął się do drugiego swego majątku - Słopanowa pod Szamotułami, gdzie pomimo licznych klęsk nawiedzających go, wytrwał do końca w pracy nad podniesieniem ludu. W czasie cholery włościanie mieli w nim niezmordowanego "opiekuńczego Anioła" w niesieniu pomocy. Z tym samym zapałem - mimo sędziwego wieku - wziął się w roku 1867 do ratowania swych poddanych, gdy w Słopanowie wybuchła groźna zaraza tyfoidalna. I zginął jak żołnierz na posterunku dotknięty tą samą chorobą, od której bronił bliźnich. Umarł opatrzony Świętymi Sakramentami, po krótkiej chorobie dnia 16 listopada 1867 roku (liczył 64 lata). Zwłoki jego wśród łez i szczerego żalu ludu, przewieziono do kościoła w Objezierzu. Ksiądz Biskup Cybichowski oddał mu ostatnią religijną posługę. (W dokumentach Archiwum Archidiecezjalnego w Poznaniu jest udokumentowany parokrotny pobyt Wincentego Turno w Chojnie).
Wdowa po Wincentym, Helena Kwilecka osiadła odtąd w Poznaniu wraz z siostrą swego męża - Aleksandrą. Dom jej był prawdziwą świątynią pamiątek. Była to osoba wielkiego serca, niepospolitej siły ducha, gorącej miłości dla kraju i nadzwyczaj wykształcona i miła pani domu, która swą edukację zdobyła w Niemczech. Historia, poezja, muzyka oraz wiele, wiele innych, co było pięknem, nie było dla niej obce. Popierała też aż do śmierci, na ile jej środki starczały, wszelkie zacne przedsięwzięcia, łączyła powagę i dostojność wielkiej pani z ujmującą słodyczą i serdecznością. Na czas przyjęła wszystkie Sakramenty i ostatnie dni żywota swego, pobożnymi zajęła myślami. Zgasła na rękach dwóch córek, dnia 8 maja 1874 roku, pozostawiając w ciężkim żalu wszystkich, którzy mieli szczęście znać ją za życia. To też pogrzeb jej zgromadził w poznaniu całe niemal obywatelstwo Księstwa, nawet z najodleglejszych okolic. Orszak żałobny prowadził ksiądz biskup Cybichowski z Gniezna, poprzedzony licznym duchowieństwem. W wśród smętnych tonów marsza żałobnego Chopina, którego utworów zmarła wielką była wielbicielką. Ciało odprowadzono aż do bramy fortecznej na szosę obornicką wiodącej skąd je przewieziono do Objezierza, gdzie spoczęła obok męża. Między obecnymi na pogrzebie byli przedstawiciele najznamienitszych rodów wielkopolskich między innymi jak: książęta Czartoryscy i Sułkowscy.


Opracowano na podstawie źródeł:
1) "Słownik historyczno geograficzny województwa poznańskiego w średniowieczu" cz.I.
2.) Adam Tomaszewski "Mowa Mazurów Wieleńskich". 1) "
3.) Jarosława Maciejewskiego "Mickiewicza Wielkoposkie Drogi" str. 363.
4.) Teodor Żychliński "Złota Księga Szlachty Polskiej" tom I, str. 299.
5.) Adam Kwilecki "Kwilcz i inne majątki Kwileckich na przestrzeni wieków". 

opracował Jarosław Mikołajczak


Powrót na stronę główną