"Wpisani w historię Chojna"

 
 


 I Tobie w Puszczy zbudowano dom

z milionów ziaren ukochanej ziemi,

pośród mogił chojeńskich przodków,

na skraju pięknej, szumiącej kniei.

Czesław Tomaszewski 
(1938-1999)

Urodził się l października 1938 r. w Łodzi w wielodzietnej rodzinie. Ojciec byt robotnikiem, matka nauczycielką. W dzieciństwie i młodości stale towarzyszyła mu muzyka. Ojciec grał na harmonii i byt pierwszym akompaniatorem, gdy po ukończeniu szkoły Cz. Tomaszewski założył ze­spół taneczny. W Lodzi wychował się i rozpoczął pracę w „kulturze".

Jego przygoda z poezją, zaczęła się dość dawno. Wiele lat temu był członkiem Kola Młodych Twórców, działającego przy Oddziale Związku Literatów Polskich w Łodzi. Gdy wyjechał z tego miasta, pisał wiersze sporadycznie, a wszystko - Jak mówił - wyrzucał do kosza.

W 1961 r. osiedlił się w Chojnie i związał się z bardzo aktywną wów­czas wychowawczynią przedszkola - Elżbietą. Zauroczyła się jego grą na gitarze i śpiewem. W Chojnie zawarli związek małżeński, z którego uro­dziło się 3 synów: Remigiusz, Janusz i Piotr - wszyscy już żonaci.

Chojno Cz. Tomaszewski ego urzekło od samego początku. Pokochał chojeńskie lasy, jeziora i dom z ogródkiem. Był jednym z tych, którzy zbierali chojeńskie podania i legendy, poszukiwał informacji o tej wsi, o tradycjach lokalnych, docierał do różnych materiałów źródłowych. Spisywał aktualne wydarzenia, aby ocalić je od zapomnienia. Należał do grona ludzi, którzy nie żałowali czasu dla swojej małej ojczyzny, choć twierdził, że być społecznikiem nie jest łatwo.

Z jego inicjatywy powołano do życia czasopismo parafialne „Światło". Cz. Tomaszewskiego wspierał ksiądz proboszcz Paweł Pawlicki oraz koledzy redakcyjni: Jan Jankowski i Jarosław Mikołajczak. Ukazywanie się kolejnych numerów tego miesięcznika było jednak zasługą przede wszystkim samego inicjatora: Cz. Tomaszewski pisał teksty, zabiegał o zdobycie pieniędzy na papier i druk, woził materiały do poznańskiej drukami, odbierał czasopismo i rozprowadzał je wśród mieszkańców Chojna oraz wczasowiczów. W czasopiśmie „Wronieckie Sprawy" Cz. Tomaszewski współredagował kolumnę pt. „Wieści z Chojna".

Cz. Tomaszewski wyróżniał się wyjątkową aktywnością społeczną. Został członkiem Ligi Ochrony Przyrody i Rady Duszpasterskiej. Pomagał proboszczowi w biurze parafialnym, czynnie włączał się do prac związanych z prowadzeniem Klubu „AA" i wszelkich działań promujących trzeźwość. Założył i prowadził Dziecięcy Ludowy Zespół Pieśni i Tańca, dla którego pisał przyśpiewki ludowe i wiersze o chojenskiej wsi, prezentowane później w róż­nych programach artystycznych. Z tym zespołem był m. in. w Holandii, w Domu Dziecka w Złotowie, w Szkole Podstawowej im. Agnieszki Bartol w Mirosławiu Ujskim. Tam, gdzie jechał, zawoził radość, strofy o Chojnie, podarki i słodycze, pozyskiwane od anonimowych sponsorów.

Z czasem Cz. Tomaszewski stał się poetą ludowym. Wydal dwa tomiki wierszy; „Dla mojego Chojna piszę"
 i „W gąszczu". Powstał także trzeci tomik (spisany na dyskietce czeka na wydanie). Wiersze jego są smutne i melancholijne. Na wiele spraw i zjawisk patrzał pod kątem przemijania, śmierci. Pragnął w nich rozmiłować młode pokolenie chojan do rodzinnej wsi. Wiele ważniejszych wydarzeń z życia Chojna znalazło swe odbicie w poezji Cz. Tomaszewskiego. Promował piękno tego zakątka Ziemi Szamotulskiej. Pisał sercem - tak jak czul.

Jesienią 1998 r. poważna choroba dała znać o sobie. Jeszcze na kilka tygodni przed śmiercią przygotował część programu artystycznego z okazji jubileuszu 100-lecia miejscowej szkoły, a także włączył się do uczczenia jubileuszu 25-lecia kapłaństwa księdza Pawła Pawlickiego. Znalazł się w szpitalu w Tucznie. Chorobę chciał zniszczyć pracą. Zmarł 14 czerwca 1999 r. Na ostatnie spotkanie z nim przybyło bardzo wielu mieszkańców i przyjaciół z Chojna i najbliższej okolicy, a także delegacje Towarzystwa Miłośników Ziemi Wronieckiej i władz gminy. 17 czerwca spoczął na chojeńskim cmentarzu parafialnym.

Romuald Krygier

 


Czesław Tomaszewski
(
poeta ludowy, redaktor "Światła")

W ostatnich latach swojego życia wyróżniał się wyjątkową aktywnością społeczną. W krótkim odstępie czasu wydał dwa tomiki wierszy: „Dla mojego Chojna piszę” i „W gąszczu”. Prowadził wokalno –taneczny zespół dziecięcy, którego repertuar opierał głównie na własnej twórczości. Pragnął rozmiłować młode pokolenie Chojan do rodzinnej wsi. Każde wydarzenie, każda impreza w wiosce znalazły swoje odbicie w poezji Czesława Tomaszewskiego. Promował piękno tego wspaniałego zakątka naszej gminy. Pisał sercem – tak jak czuł.

Z jego inicjatywy powołano do życia gazetę parafialną „Światło”. To on, w zespole redakcyjnym, był tym najjaśniej świecącym płomieniem, a z biegiem czasu samotnie ciągnącym tę pracę. Pisał, zabiegał o zdobycie pieniędzy na papier i druk, woził materiały do poznańskiej drukarni, odbierał gazetę i ją rozprowadzał. Był przykładem pracowitości i zaradności. Wydeptał ścieżki w poszukiwaniu sponsorów na różne imprezy odbywające się w Chojnie – przy parafii, w szkole, świetlicy.

Wiedział dobrze co znaczy skromne, a nawet ubogie życie, dlatego nigdy nie był mu obojętny los ludzi biednych – zabiegał o pomoc dla nich.

Służył pomocą księdzu proboszczowi, pomagał w prowadzeniu biura parafialnego, czynnie włączał się do prac związanych z prowadzeniem klubu „AA” i wszelkich działań promujących trzeźwość.

Jesienią ubiegłego roku choroba dała znać o sobie. Rozpoczęły się wizyty u lekarzy i leczenie szpitalne. W każdej pielęgniarce i w każdym lekarzu opiekującym się nim, dostrzegał tylko to co dobre. Nie skarżył się - nawet wówczas, gdy nie miał pieniędzy na wykup leków neutralizujących uboczne działanie „chemii”. Odnosiliśmy wrażenie, że chorobę chciał zniszczyć pracą.

Powstał kolejny tomik wierszy, (spisany na dyskietce czeka na wydanie). Co miesiąc, systematycznie ukazywała się gazeta „Światło”, a każdy numer był ładniejszy od poprzedniego – cały na papierze kredowym i w kolorze. Jeszcze na kilka tygodni przed śmiercią przygotował cząstkę programu artystycznego z okazji jubileuszu stulecia Szkoły oraz włączył się do uczczenia jubileuszu 25-lecia kapłaństwa ks. Pawła Pawlickiego.

Chojeński Płomień zgasł 14 czerwca br., ale jeszcze dwa dni wcześniej, w czasie naszych odwiedzin w szpitalu w Tucznie, ustalał harmonogram prac na czas kolejnej przepustki – z tego dnia pochodzi zdjęcie zamieszczone obok – na nim pozdrawia swoich czytelników i dziękuje za wszelkie dobro mu okazane.

Wieść o Jego śmierci przyjęliśmy z bólem i w poczuciu odpowiedzialności za skończenie rozpoczętego przez niego dzieła.

 W piękny, słoneczny dzień, 17 czerwca - w czwartek - odprowadziliśmy Czesława na chojeński cmentarz. Na to ostatnie z Nim spotkanie przybyło bardzo wielu mieszkańców i przyjaciół. Delegacje TMZW i władz gminy pragnęły po raz ostatni podziękować Zmarłemu za twórczą działalność w naszym środowisku.

Krystyna Tomczak

 

 

Powrót na stronę główną